poniedziałek, 8 maja 2017

Kupywanie unikatów.

   No witam, cześć i czołem. Po dość długiej przerwie mam zamiar poruszyć kontrowersyjny temat. Jak mówi tytuł - Kupowanie Unikatów.
 
   Zastanawialiście się kiedyś, czy kupić lub sprzedać unikat? Nie ważne jakim sposobem - przelew, paysafecard, czy doładowanie do telefonu. Są również inne opcje, ale nie będę ich tu przytaczać.
Niestety zawsze taka 'wymiana' niesie za sobą konsekwencje - ubycie pieniędzy, możliwość oszustwa. Myśleliście może o tym, ile już takich nielegalnych zakupów odbyło się na naszej ulubionej, różowej gierce? Jeśli nie znacie odpowiedzi - całe mnóstwo.
 
   Ludzie są zdolni wydać masę prawdziwych pieniędzy na pikselowe ubranie. Jest to oczywiście w wielu przypadkach zrozumiałe, ale w niektórych nie. Osoba, która dysponuje w realnym życiu całkiem sporą sumą pieniędzy może sobie na to pozwolić. Niestety zdarzają się także przypadki, gdzie dzieci najczęściej do 13 roku życia zabierają, albo nazywając po imieniu kradną rodzicom ich ciężko zarobione pieniądze.                                            >>>btw przepraszam za powtórki słów

   Chciałabym wam również przytoczyć kilka przykładów. 
Ja - osoba, która nie jest ani biedna, ale też nie bogata czasem może sobie pozwolić na kupienie unikatu, lecz maksymalnie do 100 złotych. Może to się wydawać dużą sumą, ale nie wypadam źle przy innych osobach.
   Poznałam niedawno dziewczynę. Pisała, że może wymienić unikaty za psc. Miałam za 100 kupić od niej włosy księżycowe(2013), kitkę w ślicznie zmienionych kolorach(2015), włosy świąteczne w zmienionych(2016) oraz jeszcze jedną rzecz o której zapomniałam.
   Było to dla mnie szokiem, ponieważ były to ładne, w połowie bardzo dobre unikaty za małą sumę pieniężną. Skorzystałabym, gdyby nie to, że nie miałam zielonych na czas.
   Teraz - po dwóch tygodniach napisałam do niej. Spytałam, czy nadal ma te unikaty. Odparła, iż tak lecz obecnie sprzedaje je za większą sumę. Myślałam, że będzie to w granicach księżycowe za 100, kitka może za 50. Okazało się jednak, że sprzedała jedną ze swoich kitek za 500 złotych. Jeśli miałabym prawdziwie opisywać swoją twarz na tą wiadomość to oczy wręcz mi wypadły, a do ust spokojnie wleciałaby mi mucha. Oczywiście dopytywałam, czy na pewno źle nie napisała. Odparła, że nie, ale ja nadal swoje. Po kilku minutach napisała, iż na dziewczynie, której sprzedaje swoje unikaty zarobiła spokojnie już prawie 2 tysiące złotych.

   Ten przykład jest prawdziwy, poparty faktami ale nie mogę ich tu przedstawić. Pomyślałam, że pewnie zabiera rodzicom pieniądze z portfela, ale w tak krótkim czasie aż tyle? Bez przesady. 500+ to też za mało, by tego dokonać.

   Jak widać kupowanie unikatów ma dobre oraz złe strony. Możemy wydać mało, zyskać wiele. Również możemy wydać dużo, a zyskać niekoniecznie cenne rzeczy.
   Resztę do przemyśleń zostawiam wam, o ile ktoś to przeczyta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz